Jak zwykle ciężki poranek, o tyle dobrze, że piątkowy. Para unosząca się nad kubkiem z gorącą kawą i gorące tosty. Sprawdzając czas do wyjścia na autobus, zaczął dzwonić telefon. Odebrałem. - Halo - Ty no siema, jedziesz ze mną samochodem dzisiaj do szkoły? - A o której? - Ty no tak o 7 - spojrzałem na zegarek, wskazywał 6:30, autobus mam o 7:30, szybki rachunek, czyli w szkole będę zapewne 40min wcześnie. W sumie nie do końca, ale od początku.
Dzień jak co dzień. Rozmyślałem sobie o rozmnażaniu płciowym patyczaków na lekcji języka polskiego i nagle przerwał mi głos nauczycielki. - słuchajcie, potrzebuję Piotrka, kolegi 1, kolegi 2 i kolegi 3 - no jesteśmy - odezwałem się - fantastycznie, dostałam info, że możecie wystąpić w przedstawieniu na Dzień Edukacji Narodowej. - dobre info - odpowiedziałem. Faktycznie kiedyś wystąpiłem w jednym czy w dwóch przedstawieniach, więc mogli mnie polecić. Pomyślałem sobie, nowa nauczycielka, jak wystąpię to może będę miał luz na lekcjach, tylko mam nadzieję, że to nic idiotycznego.