czwartek, 3 maja 2018

TARGI HORECA W OSTRÓDZIE

 
 Hejka, dzisiaj opowiem wam o największych w północno - wschodniej Polsce targach w branży gastronomicznej, hotelarskiej i cateringowej, na których miałem przyjemność pracować. 

   Była to trzecia edycja tych targów. Składają się one z części konkursowej i biznesowej. Część konkursowa jest zazwyczaj podzielona na dwie części i w każdej z tych części jest 16 drużyn. W tym roku postawiono na desery i drób. W konkursach biorą udział profesjonaliści, jak i uczniowie szkół gastronomicznych. Temu wszystkiemu przygląda się sześciu członków jury. Wyglądało to w ten sposób, że pierwszego dnia o 9:00 konkurs deserowy zaczynali uczniowie, trwał on godzinę, po czym przechodzono do oceny dań i ogłoszenia wyników, natomiast około 12:00 konkurs z drobiem zaczynali profesjonaliści, trwał on dwie godziny, po czym następowało ocenienie dań i ogłoszenie wyników. Drugiego dnia zmieniono tylko kolejność wykonywanych dań, czyli desery profesjonaliści, a drób uczniowie. 
Część biznesowa była również ciekawa. Rozstawione były masy stoisk różnych firm związanych z gastronomią i można było pobierać próbki różnych produktów, od fast foodów i lodów, do kaw i figurek z balonów.
   Ale co ja tam robiłem? Otóż już tłumaczę. Ja tam byłem jako kelner. Szef Darek Struciński, współorganizator tych targów i właściciel restauracji w hotelu w Starych Jabłonkach miał ośmiu kelnerów do dyspozycji, czyli mnie i siedmioro innych ludzi z mojej szkoły. Bardzo przesympatyczne osoby umiejące się odnaleźć w powierzonych im obowiązkach. Każdy z nas dostał inne stanowisko do obsługi. Naszym zadaniem było nosić dania konkursowe, do jury, fotografa, stolika zakochanych i lody do Schollera, a w przypadku drobiu, do stoiska z gęsiną. 

Koleżanka 1 - Nosiła dania do fotografa (podobno najlepszy fotograf w Olsztynie), śmialiśmy się, że szef Struciński wiedział gdzie ją dać, bo sama zajmuje się fotografią. 

Stanowisko firmy Schooler Ice Cream
Koleżanka 2 - Obsługiwała stoiska w zależności od konkursu, jeżeli były to desery (lody), to do Schollera, a jeżeli drób, to do stoiska z gęsiną. 

Koleżanka 3 - Stolik dla zakochanych. Bardzo miła sprawa. Znajdował się on tuż od stanowiska jury i służył on dla ludzi będących na targach. Prowadzący Karol Okrasa omawiając dania które przy okazji kosztowali jury wybierał ludzi z tłumu, po czym mogli oni spróbować tych dań konkursowych, właśnie przy tym stoliku.
Koleżanki 4,5,6 - One miały bardzo odpowiedzialne zajęcie, ponieważ podawały dania dla jury. Wspominałem wcześniej, że osób w jury było 6, więc plan był taki, aby podawać po 3 dania konkursowe, każde między dwóch członków rady. W przypadku deserów, po 3 pucharki i talerze, a w przypadku drobiu, 3 talerze. Każde stanowisko konkursowe zaczynało w odstępie 5 minut, więc jury miało tylko chwilkę na spróbowanie i ocenienie dań.
Kolega 7 i ja - nasza rola wbrew pozorom wydawała się prosta, odbieraliśmy spróbowane już dania od jury i zanosiliśmy je na zaplecze, przy okazji dbaliśmy, aby jury miało regularnie zmieniane sztućce. Musieliśmy się idealnie zsynchronizować z dziewczynami, aby stanowisko nie było zawalone poprzednimi daniami. Z tym nie było najmniejszego problemu, bo zazwyczaj mieliśmy te parę minut, zanim wejdzie danie kolejnej drużyny. 

   Praca pracą, ale w czasie trwania konkursu deserowego mieliśmy godzinę wolnego, a przy mięsie dwie godzinki, więc to był idealny czas na zwiedzanie i badanie terenu. Jeżeli mam być szczery, to największą furorę zrobiły lody Schollera, naprawdę. Zjadłem chyba z 5 porcji i nie dlatego, że cebula (no może trochę), ale dlatego, że ta firma ma do zaoferowania tak genialne smaki, że aż grzech nie spróbować. Moimi faworytami były lody o smaku słonego karmelu i cafe latte, ale były też kasztanowe (które okazały się smakiem roku 2018), sorbet processo, sorbet cytrynowy, śmietankowe z czekoladą i wiele innych. Jeżeli mam być szczery, nigdy nie jadłem tak dobrych lodów.

Warto przybliżyć sylwetkę Maestro Kurta Schollera, bo nie wszyscy go mogą kojarzyć. Sympatyczny pan z wąsami jest ambasadorem wyżej wymienionej marki, ale jest również wybitnym kucharzem. Gotował on dla szejków, na dworach prezydenckich m.in. w Moskwie, posiada dwa złote medale i puchar świata w gastronomii, jest założycielem akademii kulinarnej, a także miał okazję być szefem kuchni w Warszawskim Bristolu i Sheratonie. Najbardziej możecie go kojarzyć z gościnnych występów w Masterchefie, a także Hell's Kitchen. Całej biografii nie będę przytaczał, dlatego załączam link dla chętnych https://pl.wikipedia.org/wiki/Kurt_Scheller
Lód o smaku wanilii z granatem i
sosem pomarańczowym
   Było wiele innych firm, na których można było spróbować, hamburgerów, frytek, lemoniady, kawy, a także zobaczyć nowości sprzętowe w gastronomii. Było tego tak dużo, że musiałbym zrobić oddzielny folder ze zdjęciami.
Drużyna kelnerska z Maestro Kurtem Schollerem 
W międzyczasie pozwoliłem sobie poobserwować drużyny konkursowe, zawsze to jakieś doświadczenie.
 Drób, uczniowie szkół gastronomicznych,
na zdjęciu drużyna 3, oraz Karol Okrasa.
   Warto jeździć na takie targi jeżeli ma się okazje i interesujesz się gastronomią, ponieważ jest to tak szybko zmieniająca się branża, że trzeba być cały czas rozeznanym w temacie, a takie targi w tym rozeznaniu pomogą na pewno. 
   Teraz przedstawię kilka dań konkursowych z części drobiu, wykonywanej przez uczniów. 

Danie, które zajęło 2 miejsce








































A na koniec, perełka ;) 


Ja i Karol Okrasa

10 komentarzy:

  1. Zazdroszczę udziału w targach, wspomnienia zostaną zapewne na bardzo długo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno fajne wydarzenie, lubię takie imprezy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj chciałabym móc kiedyś wziąć udział w takim wydarzeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, właśnie sobie uświadomiłam, ze jeszcze nic nie jadłam...mniam! Wszystko wyglada Pieknie i zachęcająco ❤️. Ostatnio tez miałam okazje być ba podobnych targach w Warszawie , super sprawa ☺️.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy post. Teraz kiedy ślinianki się rozruszały trzeba cos zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Północna-wschodnia Polska to miejsce, którego jeszcze nie udało mi się zwiedzić. Po Twoim poście mam na to jeszcze większa chrapkę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwiedzić Warmii i Mazur, a tym bardziej Ostródy, to grzech, zapraszam serdecznie :)

      Usuń
  7. oj też z chęcią wzięłabym udział w takich targach:) Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń