Hejka, dzisiaj opowiem wam o największych w północno - wschodniej Polsce targach w branży gastronomicznej, hotelarskiej i cateringowej, na których miałem przyjemność pracować.
Była to trzecia edycja tych targów. Składają się one z części konkursowej i biznesowej. Część konkursowa jest zazwyczaj podzielona na dwie części i w każdej z tych części jest 16 drużyn. W tym roku postawiono na desery i drób. W konkursach biorą udział profesjonaliści, jak i uczniowie szkół gastronomicznych. Temu wszystkiemu przygląda się sześciu członków jury. Wyglądało to w ten sposób, że pierwszego dnia o 9:00 konkurs deserowy zaczynali uczniowie, trwał on godzinę, po czym przechodzono do oceny dań i ogłoszenia wyników, natomiast około 12:00 konkurs z drobiem zaczynali profesjonaliści, trwał on dwie godziny, po czym następowało ocenienie dań i ogłoszenie wyników. Drugiego dnia zmieniono tylko kolejność wykonywanych dań, czyli desery profesjonaliści, a drób uczniowie.
Część biznesowa była również ciekawa. Rozstawione były masy stoisk różnych firm związanych z gastronomią i można było pobierać próbki różnych produktów, od fast foodów i lodów, do kaw i figurek z balonów.
Ale co ja tam robiłem? Otóż już tłumaczę. Ja tam byłem jako kelner. Szef Darek Struciński, współorganizator tych targów i właściciel restauracji w hotelu w Starych Jabłonkach miał ośmiu kelnerów do dyspozycji, czyli mnie i siedmioro innych ludzi z mojej szkoły. Bardzo przesympatyczne osoby umiejące się odnaleźć w powierzonych im obowiązkach. Każdy z nas dostał inne stanowisko do obsługi. Naszym zadaniem było nosić dania konkursowe, do jury, fotografa, stolika zakochanych i lody do Schollera, a w przypadku drobiu, do stoiska z gęsiną.
Ale co ja tam robiłem? Otóż już tłumaczę. Ja tam byłem jako kelner. Szef Darek Struciński, współorganizator tych targów i właściciel restauracji w hotelu w Starych Jabłonkach miał ośmiu kelnerów do dyspozycji, czyli mnie i siedmioro innych ludzi z mojej szkoły. Bardzo przesympatyczne osoby umiejące się odnaleźć w powierzonych im obowiązkach. Każdy z nas dostał inne stanowisko do obsługi. Naszym zadaniem było nosić dania konkursowe, do jury, fotografa, stolika zakochanych i lody do Schollera, a w przypadku drobiu, do stoiska z gęsiną.
Koleżanka 1 - Nosiła dania do fotografa (podobno najlepszy fotograf w Olsztynie), śmialiśmy się, że szef Struciński wiedział gdzie ją dać, bo sama zajmuje się fotografią.
![]() |
Stanowisko firmy Schooler Ice Cream |
Koleżanka 2 - Obsługiwała stoiska w zależności od konkursu, jeżeli były to desery (lody), to do Schollera, a jeżeli drób, to do stoiska z gęsiną.
Koleżanka 3 - Stolik dla zakochanych. Bardzo miła sprawa. Znajdował się on tuż od stanowiska jury i służył on dla ludzi będących na targach. Prowadzący Karol Okrasa omawiając dania które przy okazji kosztowali jury wybierał ludzi z tłumu, po czym mogli oni spróbować tych dań konkursowych, właśnie przy tym stoliku.
Koleżanki 4,5,6 - One miały bardzo odpowiedzialne zajęcie, ponieważ podawały dania dla jury. Wspominałem wcześniej, że osób w jury było 6, więc plan był taki, aby podawać po 3 dania konkursowe, każde między dwóch członków rady. W przypadku deserów, po 3 pucharki i talerze, a w przypadku drobiu, 3 talerze. Każde stanowisko konkursowe zaczynało w odstępie 5 minut, więc jury miało tylko chwilkę na spróbowanie i ocenienie dań.

Praca pracą, ale w czasie trwania konkursu deserowego mieliśmy godzinę wolnego, a przy mięsie dwie godzinki, więc to był idealny czas na zwiedzanie i badanie terenu. Jeżeli mam być szczery, to największą furorę zrobiły lody Schollera, naprawdę. Zjadłem chyba z 5 porcji i nie dlatego, że cebula (no może trochę), ale dlatego, że ta firma ma do zaoferowania tak genialne smaki, że aż grzech nie spróbować. Moimi faworytami były lody o smaku słonego karmelu i cafe latte, ale były też kasztanowe (które okazały się smakiem roku 2018), sorbet processo, sorbet cytrynowy, śmietankowe z czekoladą i wiele innych. Jeżeli mam być szczery, nigdy nie jadłem tak dobrych lodów.

![]() |
Lód o smaku wanilii z granatem i sosem pomarańczowym |
![]() |
Drużyna kelnerska z Maestro Kurtem Schollerem |
![]() |
Drób, uczniowie szkół gastronomicznych, na zdjęciu drużyna 3, oraz Karol Okrasa. |
Teraz przedstawię kilka dań konkursowych z części drobiu, wykonywanej przez uczniów.
Zazdroszczę udziału w targach, wspomnienia zostaną zapewne na bardzo długo! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno fajne wydarzenie, lubię takie imprezy.
OdpowiedzUsuńOj chciałabym móc kiedyś wziąć udział w takim wydarzeniu :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno :)
UsuńJejku, właśnie sobie uświadomiłam, ze jeszcze nic nie jadłam...mniam! Wszystko wyglada Pieknie i zachęcająco ❤️. Ostatnio tez miałam okazje być ba podobnych targach w Warszawie , super sprawa ☺️.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Również pozdrawiam :)
UsuńBardzo ciekawy post. Teraz kiedy ślinianki się rozruszały trzeba cos zjeść :)
OdpowiedzUsuńPółnocna-wschodnia Polska to miejsce, którego jeszcze nie udało mi się zwiedzić. Po Twoim poście mam na to jeszcze większa chrapkę ;).
OdpowiedzUsuńNie zwiedzić Warmii i Mazur, a tym bardziej Ostródy, to grzech, zapraszam serdecznie :)
Usuńoj też z chęcią wzięłabym udział w takich targach:) Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuń